Myśląc o urlopie lub letniej beztrosce, masz oczywiście wizję szampańskiej zabawy w gronie znajomych w nadmorskim kurorcie, wypadu na all inclusive za granicę lub zasłużonej wycieczki z wybranką w góry. Ale już samotny wypoczynek absolutnie nie wchodzi w grę, bo zalatuje to… nudą, odrzuceniem, a może wręcz porażką? Błąd! To kompletna bzdura z którą łatwo rozprawić się z męskiego punktu widzenia.
Bob Sulivan był spokojnym, statecznym i szczęśliwym pracownikiem agencji reklamowej. No właśnie – był nim do momentu gdy po 8 latach małżeństwa żona zostawiła go dla niejakiego Davida. Załamany Bob postanowił więc rzucić pracę, zebrać oszczędności i samemu podróżować do różnych zakątków świata, by szumnie odreagować oraz przewartościować swoje życie. Książka Andrew Gottlieba pod znamiennym tytułem „Pij, graj, używaj” o przygodach tego faceta została okrzyknięta świetną męską odpowiedzią na słynną publikację Elizabeth Gilbert skierowaną do kobiet „Jedz, módl się, kochaj”. Stanowi też idealny dowód na to, że nie potrzebujesz pięknej towarzyszki, grona najbliższych kumpli ani ulubionej ekipy z którą widujesz się regularnie na urlopie, by doskonale bawić się na wakacjach.
Jeśli więc niczym Bobowi Sulivanowi pokomplikowały Ci się sprawy osobiste, pokłóciłaś się z najlepszym kompanem albo nie udało Ci się zgrać terminu urlopu z przyjaciółmi, nic straconego. Przedstawiamy 7 powodów, dla których warto zdecydować się na wakacyjny odpoczynek w pojedynkę.
- Okazja do wyciszenia się
Ile trzymasz w domu nieprzeczytanych książek? A jakieś bardziej twórcze, niezrealizowane zachcianki – narysowanie pejzażu, napisanie opowiadania, skomponowanie utworu na gitarze? No właśnie. Samotny urlop to wreszcie okazja, żeby nadrobić te zaległości. Wtedy wystarczy wyłączyć telefon, zabrać ze sobą książkę, tablet, dron, aparat czy czytnik e-booków, by doskonale spędzić czas samemu na górskim szczycie lub plaży. Brak ciągłego towarzystwa jest też gwarancją na to, że tym razem z nikim się nie pokłócisz.
- Szansa na nawiązanie nowych znajomości
Skupianie się tylko na starej, sprawdzonej ekipie to grzech niejednego urlopowicza. Po co otwierać usta do kogoś obcego, skoro można po raz tysięczny podyskutować z kumplem na temat wyższości „Gwiezdnych Wojen” nad „Star Trekiem” ? Nie tym razem, samotne wakacje to dodatkowy bodziec, by odkryć w sobie talenty wodzireja, który szybko złapie dobry kontakt z każdym nawet w promieniu pół kilometra. Potem wymiana numerów, zaproszenie na FB i nagle zyskujesz znajomych z którymi będą łączyć cię wyjątkowe wakacyjne wspomnienia (o ile jakieś zostaną). I żaden z nich nie wypomni ci, że w liceum poryczałaś się na wieść o zagrożeniu z matmy.
- Wakacyjny podryw
OK, nie masz przy sobie „przyjaciółki”, jednak czy na pewno jest ci on potrzebna? Przecież jednym głupim tekstem lub założonymi sandałami na skarpetki może zrujnować twój plan na miłosny podbój. Gdy z kolei tobie zdarzy się widowiskowa „wtopa” i flirt się nie powiedzie, nie musisz obawiać się ośmieszenia. Nie ma nikogo kto po 5 latach przypomniałby ci żenujący tekst na podryw, a jeśli wyjechałaś na urlop chociaż do sąsiedniego województwa istnieje szansa, że nikt cię tu nie zna.
- Rozwijanie własnych pasji
Wakacje w pojedynkę to idealna okazja, by wreszcie powspinać się na skały, skoczyć ze spadochronem, powalczyć na desce surfingowej z falami lub udać się na wypad na rowerze wzdłuż wybrzeża lub w góry. Latem szczególnie dobrym pomysłem jest to ostatnie – jeśli planujesz dłuższą wycieczkę np. dookoła Jeziora Bodeńskiego (do pokonania – bagatela – 280 km u stóp Alp) najlepiej wybierz szosówkę na aluminiowej ramie. W przypadku zaplanowanego szybkiego weekendowego wypadu podczas którego masz ambicje pojeździć agresywnie i wypróbować swój organizm oraz w ten sposób oczyścić umysł (polecamy hiszpańską ostrą trasę Córdoba – Granada, 180 km), lepiej zainteresować się modelem karbonowym. Obie te propozycje znajdziesz np. w kolekcji polskiego producenta Kross.
Gdy spotkane okoliczne niewiasty zobaczą cię w knajpie, ubranego profesjonalnie zakatowanego kolarza sączącego sok po całym dniu sportowych zmagań – efekt murowany (patrz poprzedni punkt). Tylko nie zapomnij kasku!
- Pełna swoboda wyboru
Pamiętaj, że w pojedynkę zawsze robisz co chcesz, śpisz tak długo jak chcesz i jesz też tylko swoje ulubione dania. Wtedy nikt nie powstrzyma cię przed zrobieniem czegoś naprawdę szalonego/głupiego (niepotrzebne skreślić). Nie musisz się nikomu tłumaczyć ani dostosować np. do swojej lubej, która wykazuje syndrom księżniczki i za nic w świecie nie zechce spać w namiocie w środku lasu. Jesteś panią własnego losu!
- Zahartowanie charakteru
Druga strona medalu poprzedniego punktu, która także może być zaletą. Proponujemy ci prawdziwą szkołę życia, bo w końcu tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono. Tu nie możesz liczyć na wsparcie, skonsultowanie się ze starszym bratem, dowiezienie tabletki na „kacowy” ból głowy ani poratowanie dodatkowym paskiem klinowym, gdy w twoim aucie znowu się zerwał. Jak mawiał Fryderyk Nietzsche – co cię nie zabije, to cię wzmocni.
- Oszczędności (last but not least).
Oczywiście w gronie znajomych łatwo podzielić się niektórymi opłatami. To działa jednak w dwie strony. Chyba każdy zna to uczucie, gdy składa się na jakąś wycieczkę, danie, drinka lub pożycza kumplowi sporą sumkę na egzotyczny prezent dla jego żony. A po urlopie przychodzi moment wspólnego rozliczania i jakoś dziwnym trafem co roku czujesz, że zostałaś zrobiony w… trąbę.
Originally posted 2017-07-10 11:40:52.